Światło Studyjne: światło vs cień

~ Lekcje ze Studiem2.8


AKTUALIZACJA: Ten artykuł został oryginalnie napisany 23 marca 2021 roku dla Ambasady Fotografii.
Był to jeden z pierwszych wpisów Ambasady i stał się natychmiastowym hitem! Pokazany przez nas sposób świecenia bardzo szybko zainspirował wielu fotografów i na stałe już zagościł w ich repertuarze. To było dla nas niesamowitą motywacją, która udowodniła, że to co robimy ma sens i napędzała nas do dalszej działalności. Z czasem Ambasada została zastąpiona przez Studio 2.8, ale misja tej platformy pozostała ta sama: Inspiracja, Motywacja, Edukacja.
Kasia
#zmiłościdofotografii


Tam gdzie jest światło, jest cień. Często zachwycamy się światłem zapominając o cieniu, a to on nadaje moc fotografii.

IMG_1395-2.jpg

William Henry Fox Talbot nazywał fotografię „sztuką utrwalania cieni”.
Może być delikaty i subtelny, lub też ostry i dramatyczny, podkreślając tym samym charakter i intencję zdjęcia. Jest on potężnym narzędziem nadającym ton fotografii. Opanowanie cienia oraz kontrola nad nim staje się więc kluczową umiejętnością każdego fotografa, a podstawą wszystkiego jest zrozumienie zależności między światłem a cieniem
Dlatego też w tym wpisie będziemy skupiać się głównie na mocnym świetle i intensywnych cieniach i pobawimy się dramatyzmem.

Ponieważ była to pierwsza nasza wspólna sesja pod szyldem Ambasady, zależało nam, żeby spróbować czegoś nowego. Chciałyśmy pobawić się światłem, stworzyć coś niebanalnego, ale z drugiej nie chciałyśmy też za bardzo odchodzić od naszej dotychczasowej estetyki. Padło na cienie :) Zdecydowałyśmy pozostać w konwencji minimalizmu, a dramatyzm uzyskać właśnie poprzez użycie głębokich cieni. Światło i cień, linie i kąty, to miało być motywem przewodnim naszych kadrów.

IMG_15062.jpg

Największa satysfakcja to kiedy realizacja Twoich planów przerasta to, co sobie wymarzysz 🖤

Tak się właśnie stało w przypadku tego ustawienia światła. Spisywałyśmy pomysły, analizowałyśmy, próbowałyśmy sobie wyobrazić efekt końcowy, aż w końcu zdecydowałyśmy się na ten setup do naszej pierwszej sesji. Poszłyśmy trochę na żywioł, bo ten setup nie był wcześniej testowany na modelach, istniał tylko w naszych głowach i na kartce papieru...

Opłaciło się. Pierwsze zdjęcie jakie zrobiłyśmy było prawie takie jakie sobie wymarzyłyśmy, tylko jeszcze trochę lepsze.

.


Elementy Setup’u

Do naszej scenki użyłyśmy:
- 3 czarne zastawki;
- 1 lampa studyjna;
- czasza do lampy.

Umiejscowienie zastawek:
Dwie zastawki zostały użyte do stworzenia cienia, trzecia natomiast do zablokowania światła które wchodziło przez okno z prawej strony.
Dwie zastawki użyte do stworzenia cienia stały około 2 metry od tła, co zostało ekspertcko wymierzone moimi krokami, zdjęcie poniżej :)

Odległość lampy od paneli:
Lampa została ustawiona natomiast w odległości około 1 metra od paneli. Tutaj musiałyśmy pójść na mały kompromis. Z jednej strony chciałyśmy ostre cienie na tle, więc nie mogłyśmy lampy ustawić za blisko, zgodnie z zasadą, że im dalej źródło światła od obiektu, który rzuca cień, tym będą on głębszy/bardziej intensywny. Z drugiej strony natomiast miałyśmy na uwadze, że im dalej ustawimy światło od modelki, tym będzie ono ostrzejsze, a tu nie chciałyśmy przesadzić.

Modyfikator i wysokość lampy:
Modyfikator:

Piękno światła studyjnego polega na tym, że mamy nad nim 100% kontrolę i możemy mu nadawać kształt zgodny z naszą wizją.
I to właśnie światło pozwala nam regulować intensywność cieni. My chciałyśmy, żeby nasze cienie były intensywne, o stosunkowo ostrych krawędziach. Taki efekt osiągniemy używając mocnego, skupionego światła, które da nam lampa z czaszą. Inaczej jest w przypadku rozproszonego światła, cienie powstałe przy jego zastosowaniu są o wiele łagodniejsze.

IMG_1440.jpg

Świetnie ilustruje to nasz mały eksperyment. Postanowiliśmy rozproszyć światło poprzez użycie dodatkowego ekranu dyfuzyjnego i zobaczyć jaka będzie różnica.

Nasz mały eksperyment w 100% potwierdził zasadę, że im bardziej skupione światło tym bardziej intensywne cienie, a rozproszenie światła prowadzi do ich złagodzenia. Zdjęcie po lewej stronie zrobione z użyciem samej lampy i czaszy, z prawej z dodanym panelem rozpraszającym światło (cienie po bokach rzucane przez panele prawie zniknęły, a cień rzucany przez modelkę zrobił się łagodniejszy).

Cienie1.jpg

Wysokość lampy:
Wysokość źródła światła również wpływa na wygląd cieni.
Umieszczenie źródła światła zbyt nisko sprawi, że cień będzie nieproporcjonalnie powiększony, a światło padające na twarz niekorzystne.

NY9A7850.jpg

Mniej deformujące dla cienia są promienie równolegle, choć to stwarza osobny problem, a mianowicie w zależności od kąta fotografowania (zwłaszcza stojąc na przeciwko), fotograf może rzucać cień na modela.

Dlatego też zdecydowałyśmy się umieścić lampę na wysokości około 2.2m i nachylić ją w dół pod kątem około 45 stopni, co miało naśladować kąt padania światła dziennego, kiedy słońce jest wysoko na horyzoncie i wyeliminowało problem cienia na fotografa na modelce (porównajcie zdjęcia poniżej: z lewej strony lampa była ustawiona niżej, około 1.80m i widoczny jest mój cień na dole kadru, po prawej stronie lampa została podniesiona o dodatkowe 40cm i problem cienia zniknął).

Cienie2.jpg

A na koniec postanowiłyśmy się pobawić i dodać dodatkowe cienie do naszego cienia :)


Mam nadzieję, że ten artykuł był dla Was przydatny! Dajcie też znać, o czym chcielibyście jeszcze usłyszeć. Możecie napisać komentarz pod tym postem, albo wpaść na Instagram.
Wasz feedback jest nieoceniony. Dziękuję, że tu jesteście!

Do następnego razu,
Kasia

Previous
Previous

Maksymalizacja póz